Trzy po trzy – Blood Rage

Kiedy zobaczyłem okładkę, od razu wiedziałam, że to jest bitewniak. Lubię gry z wikingami, lubię bitewniaki, więc liczyłem, na dużo dobrego grania. I nie myliłem się.

PO 3 ROZEGRANYCH PARTIACH

Rzecz, na którą od razu zwróciłem uwagę po otwarciu pudełka, to dwa mniejsze kartoniki z figurkami. Jest ich tam tak dużo, że zajmują większość pudełka – reszta to ciasno upchane 3 talie kart, mnóstwo żetonów, plansza i planszetki. Jeśli chodzi o figurki, to w każdym klanie jest po 10 wojowników, 1 jarl (czyli wódz) i jeden drakkar. Mamy ponadto 9 figurek potworów, 4 duże i 5 mniejszych. Wszystkie te postacie będą walczyć ze sobą przez 3 ery (czyli 1,5 godziny).

W grze występuje mechanika draftu kart i area control, a zasady walki są w miarę proste (po prostu podliczamy siłę figurek oraz zagrywanej karcie walki – wygrywa ten, kto ma więcej punktów siły). Choć z początku wydaje się, że reguł i wyjątków jest mnóstwo i nie da się tego ogarnąć, cała gra obraca się właściwie wokół pięciu rzeczy (możliwych do zrobienia w fazie akcji): plądrowania, zagrywania ulepszeń, wystawiania figurek, przesuwania armii oraz zajmowania terenów.

PO 6 ROZEGRANYCH PARTIACH

Kiedy grałem z 3 graczami, grało mi się zupełnie inaczej niż z jednym przeciwnikiem. Gra dwuosobowa to bardziej taktyczny pojedynek, a kiedy przy stole zasiada czterech graczy, każdy raczej próbuje cokolwiek ugrać niż powstrzymać rywali.

W grze mamy do podjęcia całą masę decyzji. Nie tylko musimy patrzeć na to, gdzie opłaca się dać wojska, ale także czego chce przeciwnik i jak mu to uniemożliwić. Podczas rozmieszczania i przesuwania jednostek należy pamiętać o kartach wypraw, które zapewniają dużo punktów i rozwój klanu. Jedna, kluczową decyzja może być podejmowana nawet 10 minut.   

Podoba mi się także to, że w grze mamy dwa rodzaje rzeczy do zdobycia. Realne punkty i statystyki klanu zapewniające więcej punktów akcji, zwiększające limit figurek na planszy i zapewniające więcej punktów za wygranie bitwy.

PO 9 ROZEGRANYCH PARTIACH

W Blood Rage losowość jest minimalna, co daje przewagę bardziej doświadczonym graczom. Wszystko, poza pierwszą rundą draftu i Ragnarokiem, czyli niszczeniem obszarów na mapie zależy od graczy.

Gra na razie posiada 2 dodatki: Bogowie Asgardu i Mistycy Midgardu. Bogowie Asgardu wprowadzają figurki nordyckich bogów, którzy wywierają wpływ na prowincję, w której się znajdują. Mistycy Midgardu dodają karty mistyków dla każdego klanu.

Choć podczas każdej partii można wybrać inną taktykę, to jednak liczba kart w talii jest zadziwiająco mała, w związku z tym po kilku grach znasz je praktycznie na pamięć, tzn. wiesz, w której erze jest jaki potwór, jakie ulepszenia, itd.

PODSUMOWANIE

Uważam, że Blood Rage jest świetnym bitewniakiem. Zasady walki nie są skomplikowane, a granie daje dużo przyjemności.

Dodaj komentarz