Kilka Fajnych Gier – Japonia

Sushi, manga, karate, karaoke… japońska kultura przenika nasze życie codzienne. W telewizji i komputerze – samurajowie, ninja, yakuza. A w języku potocznym – kamikadze i harakiri. Kraj Kwitnącej Wiśni inspiruje i zachwyca. Widać to również w świecie gier planszowych – tematyka Japonii obecna jest w wielu świetnych grach – w dzisiejszym zestawieniu kilka z nich przedstawiamy jako nasze propozycje.

Kimono to po japońsku „ubranie”, a dosłownie „rzecz, w którą się ubiera”.

Wiecie, że długość rękawów zależała od wieku osoby noszącej kimono? Młoda dziewczyna mogła mieć kimono „furisode”, czyli takie z długimi, powiewającymi rękawami, a mężatce wypadało nosić „tomesode”, czyli „przytrzymane rękawy”. Typowe japońskie kimono składa się aż z dwunastu elementów, które muszą być odpowiednio dobrane, założone i umocowane, dlatego kobieta nie jest w stanie ubrać się sama. Im więcej warstw i elementów, tym wyższy status społeczny. Do tego właśnie nawiązuje gra wydawnictwa Hobbity pt. „Kimono”. 

Bierzemy udział w organizowanym co 5 lat konkursie orientalnej sztuki elegancji – żeby zwyciężyć, trzeba wybrać i odpowiednio ułożyć w odpowiedni sposób najpiękniejsze tkaniny, żeby z nich mogło powstać najbardziej okazałe kimono.

Pierwsze, co zawraca uwagę, to wykonanie. Gra jest po prostu przepiękna wizualnie – począwszy od pudełka, a skończywszy na kartach, poprzez woreczek i guziczki. Każdy element gry zdaje się być wyjątkowy i przygotowany z niesamowitą pieczołowitością, co wprowadza nas w tej orientalny klimat i możemy poczuć się naprawdę wyjątkowo szykując konkursowe kimono.

Bardzo lubię ciekawe i niekonwencjonalne rozwiązania w grach – w Kimonie jest takie: planszą do gry jest pudełko, na którym po rozłożeniu będziemy zaznaczać guziczkami swoje punkty na „kakemono”, czyli zwojach powieszonych na ścianie (taka właśnie ilustracja widnieje na wewnętrznej stronie pudełka – czyli zwoje z najróżniejszymi nazwami zawieszone na ścianie, pośród wazonów z bambusami oraz przechadzającymi się pomiędzy nimi kotkami).

Gra polega na zbieraniu zestawów kart. Jest to typ gry strategicznej, „easy to learn, hard to master”. Więc zasady są bardzo proste, jest ich niewiele, ale musimy się sporo natrudzić, wybrać odpowiednią drogę do zwycięstwa, ponieważ tu nie ma losowości, wszystkie decyzje są ważne. Czasami będzie trzeba zmienić strategię, jeśli karty podbiorą nam współgracze, chociaż czasami może już być na to za późno. Dlatego ważne jest zaplanowanie sobie odpowiedniej strategii, dzięki której zdobędziemy jak najwięcej punktów. 

Ten tytuł to świetny filler, prosta, ale wymagająca gra, w której trzeba nieco pogłówkować, która daje satysfakcję, ale też nie zabiera wiele czasu. Jest dedykowana dla wieku 10+, co jest bardzo słuszną granicą.

Jej wykonanie oraz mechanika sprawiają, że do tej gry często się wraca.

EWA GRANIAK-WOSINEK – plastyczka, fotografka, animatorka, bibliotekarka. Mieszka na końcu świata w środku lasu, dlatego ma czas na granie w planszówki. Prowadzi klub gier w pobliskim Rossoszu i w Wisznicach. Pisze o planszówkach do Słowa Podlasia oraz prowadzi fanpage „Baba Jaga Klub Gier Planszowych„.

Kolejna gra kooperacyjna w naszej kolekcji – tutaj wcielamy się w członków ekspedycji na Fudżi, których zaskoczył wybuchający wulkan i teraz chcą jak najszybciej uciec i schronić się w wiosce. Żeby się poruszyć, musimy wyrzucić na kościach wymaganych przez kartę, na którą chcemy wejść, wyższy wynik niż nasi sąsiedzi. Decyzję podejmujemy już po rzucie kośćmi, więc powinno być łatwo, ale jest małe utrudnienie – nie wiemy, co wyrzucili inni i nie możemy wprost o tym rozmawiać. Każdy z graczy na początku dostaje inną kartę umiejętności, dodatkową pomocą mogą być również karty ekwipunku – część mamy od początku, a inne możemy zdobyć po drodze. Z czasem jednak robimy się coraz bardziej zmęczeni i odnosimy rany, przez co tracimy niektóre ze swoich zdolności. Do dyspozycji mamy 7 różnych scenariuszy, a każdy możemy realizować na jednym z czterech poziomów trudności, więc nie ma mowy o monotonii. Cały urok tej gry tkwi w opracowaniu klucza do komunikowania się z innymi. Jeżeli mówimy za dużo (co często się zdarza przy rozgrywkach z dziećmi), tracimy frajdę, z kolei jeśli jesteśmy zbyt oględni, możemy szybko zginąć zalani lawą. 

Z czym kojarzy mi się Japonia? Między innymi z pięknie kwitnącymi wiśniami, z Fuji San, z pendolino, z perfekcjonizmem, z niesamowicie kolorowymi kimonami i legendarnymi wojownikami japońskimi – samurajami.

7 samurajów to już kultowy film Akiry Kurosawy, o grupie rolników, którzy zatrudniają siedmiu bezpańskich samurajów (roninów), aby pomogli im w obronie wioski przed bandytami. Film jest tak sławny, że na jego podstawie powstał również kultowy już film Siedmiu wspaniałych :). 7 samurajów to także gra kooperacyjna wydana przez Rebel.

Tu, jak w filmie, bronimy wioskę przed Najeźdźcami, Porucznikami i Hersztami. Pomaga nam w tym właśnie siedmiu samurajów, a każdy z nich oprócz swej ludzkiej natury, posiada  zwierzęcy odpowiednik, który uruchamia się, gdy wojownik otrzyma dwie rany. Ta dzika natura cechuje się większą siłą, ale też jest bardziej podatna na zranienia.

Każdy z siódemki ma swoją specjalną moc, kiai (choć tak naprawdę kiai to okrzyk bojowy, pomagający walczącemu w lepszym wykonaniu cięcia czy ciosu), posiada również talent, który może wykorzystać sam lub przekazać innemu graczowi, aby go wesprzeć. 

Każdy albo walczy z bandytami, starając się wejść na swój poziom kiai (czyli uzbierać wartość napadających równą wartości swojego kiai), albo broni siebie (symbol Kapelusza), chat w wiosce (symbol Chaty) czy rodzin (symbol Lalki kokeshi). 

Współpraca między graczami, jak w każdej kooperacji, jest bardzo ważna, bo łatwo jest polec czy utracić wszystkie domki lub rodziny, a wtedy automatycznie przegrywamy. Gra jest pięknie ilustrowana i wspaniale wprowadza w japońskie klimaty. Jeśli chcecie poczuć się jak legendarni wojownicy, samurajowie władający kataną, to zasiądźcie do tej, nieco niedocenianej, gry.

Klienci czekają na sushi. Ale w której knajpce znajdą najlepsze japońskie dania? Twoim celem jest zdobyć jak najwięcej punktów tworząc najsmaczniejsze potrawy. Możesz ugotować nigiri, sashimi, futomaki i inne smakowicie wyglądające sushi. Gra opiera się na mechanice draftu i zbierania zestawów kart. Można podbierać przeciwnikom potrawy, na których im zależy, ale trzeba samemu uważać, aby to oni cię nie wykiwali. Jedyna wada gry według mnie to jest brak jakiegoś notesiku do zapisywania punktów lub żetonów, bo za każdym razem jak gramy, musimy załatwiać sobie kartkę do spisywania punktacji. Mimo to uważam Sushi Go za świetną karciankę. Jest szybka, w miarę prosta, a ilustracje są takie, że chciałoby się je od razu zjeść.

Taka sytuacja – siedem gejsz, pięknych jak z obrazka, a każda jedna łasa na prezenty. I dwóch zalotników (z braku lepszego słowa…), którzy gejsze owe chcą obłaskawić rzeczonymi prezentami. A że męska ambicja nie pozwala być gorszym od drugiego, toteż ścigają się, na którego więcej dam spojrzy łaskawym okiem… lub też na którego spojrzą te atrakcyjniejsze. Nie wiem, jak bardzo jest to tematycznie spójne z kulturą japońską, ale nie ze względu na fabułę proponuję ten tytuł… a wręcz robię to pomimo niej – mam bowiem dwa mocne argumenty. Pierwszym z nich jest mechanika: mamy tu do czynienia z bardzo intensywną intelektualnie dwuosobową łamigłówką; do dyspozycji każdy z graczy ma tylko cztery jednorazowe akcje, po których wykonaniu następuje podliczenie „wpływów” i rozstrzygnięcie, czy mamy zwycięzcę, czy też potrzebujemy rozegrać kolejną rundę. Proste zasady, a jednocześnie duży wachlarz możliwości i spore drzewko decyzyjne. Drugim powodem, dla którego Gejsze znalazły się w dzisiejszym zestawieniu, są świetne ilustracje tytułowych pań, o typowej kresce anime, bardzo klimatyczne i cieszące oko. A jako że czasami gra stopuje, bo przeciwnik zalicza paraliż decyzyjny (tutaj może się to zdarzać), przyjemniej czekać przy grze ładnej niż szpetnej…

* * *

Tyle na dzisiaj. Oczywiście jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej – wielkiej niczym Fudżi. Swoją egzotyczną kulturą Japonia przyciąga „zachodnich” twórców i graczy niczym magnes. Zatem Sayōnara! Wracamy do planszy – wszak origami samo się nie ułoży…

Na naszej grupie Na dzień doGRY, na doGRAnoc… posypała się lawina propozycji na uzupełnienie tej listy. Oto one:

  • Brains: Ogród Japoński
  • Gugong
  • Haru Ichiban
  • Kanagawa
  • Królestwa Północy – Wyspy Japonii
  • Kupcy z Osaki
  • Kwiat Wiśni
  • Legenda Pięciu Kręgów
  • Maki Stack
  • Miecz Samuraja
  • Narabi
  • Ninja Friut
  • Ninja vs. Ninja
  • Nippon
  • Obóz ninja
  • Pagoda
  • Panaceum
  • Pojedynek ninja
  • Rising Sun
  • Rotunda
  • Sakura
  • Samuraj
  • Scythe: Najeźdźcy z Dalekich Krain
  • Seikatsu
  • Shinobi
  • Słowny Ninja
  • Szogun
  • Tajne Agentki
  • Takenoko
  • Tokaido
  • Tsuro
  • Wyspa Kwitnącej Wiśni

Dodaj komentarz