Kilka Fajnych Gier – Imperium Rzymskie
W starożytnym Rzymie 21 kwietnia obchodzono Parilię, pierwotnie ludowe święto, które z czasem przekształciło się w urodziny miasta Rzym (dies natalis Romae). Gier osadzonych tematycznie w Cesarstwie Rzymskim jest wiele, a gdyby policzyć te, w których Rzym jest jedną z cywilizacji, którymi gramy, można by było rozciągnąć ten temat na cały miesiąc. Ale nie będziemy zabierać Wam zabawy i każde z nas opowie tylko o jednej grze, którą polecamy 😉


Po licznych grach euro, w których instrukcja liczy kilkanaście stron, a zasady tłumaczy się czasem pół godziny, Concordia bardzo nas zaskoczyła – jedna kartka przedstawiająca rozłożenie gry i druga z zasadami – raptem 4 strony, z czego połowa to opis kart, bo same zasady można zawrzeć praktycznie w jednym zdaniu: w swojej turze zagraj kartę z ręki i wykonaj opisaną na niej akcję. Jeżeli jednak komuś się wydaje, że w związku z tym to będzie prosta gierka, to może się zdziwić – w tej prostocie zasad tkwi cała głębia decyzji.
Wszelkie akcje w grze wynikają z zagranych kart – pozyskiwanie pieniędzy, produkcja lub wymiana towarów, zakup nowych kart, wystawianie kolonistów i poruszanie nimi oraz budowa domów w poszczególnych miastach. Wykorzystane karty wracają na rękę dopiero po zagraniu Trybuna, który dodatkowo daje nam dochód za każdą leżącą przed nami kartę powyżej trzeciej. Trzeba rozważyć, czy bardziej opłaca się skorzystać szybko ponownie z zagranej przed chwilą mocnej karty, czy jednak odczekać trochę, a przy okazji nieco podreperować swój budżet. Wyczucie najlepszego momentu na wybór konkretnych akcji stanowi clou Concordii. Istotne jest przy tym właściwe zarządzanie zasobami, bo za karty, kolonistów i stawianie domów musimy (niekiedy słono) płacić.
Ciekawy jest również system punktacji w grze – i tutaj również znaczenie mają karty. Każda z nich jest powiązana z którymś z rzymskim bogów, a każde z bóstw daje nam punkty zwycięstwa za coś innego – za produkowane dobra, kolonistów na planszy, wybudowane domy itp. Jeżeli mamy więcej kart przypisanych do tego samego boga, to punkty dostajemy odpowiednio więcej razy, więc przy umiejętnym powiązaniu kart z rozwojem na planszy możemy wysoko zapunktować.
W wersji podstawowej mamy do dyspozycji dwie mapy – z całym Cesarstwem Rzymskim albo tylko z Italią. Dostępne dodatki wprowadzają nowe mapy oraz częściowo nowe surowce i modyfikacje reguł. Dodatkową rekomendacją dla tej gry niech będzie fakt, że od wielu miesięcy dobrze się trzyma w pierwszej dwudziestce rankingu BoardGameGeek.


Potęga Rzymu i jego dominacja militarna i kulturowa na początku I tysiąclecia naszej ery, jakkolwiek niepowtarzalna na kontynencie europejskim, w skali globalnej mogłaby znaleźć kilka równych sobie: chociażby późniejsze o kilka stuleci cesarstwo Japonii, lub sięgające swoimi korzeniami wiele wieków wstecz Państwo Egipskie. W jaki sposób rozstrzygnąć, które z tych imperiów było najpotężniejsze? Historycy mają pewnie kilka sposobów, by to zmierzyć… ale na pewno nie tak ciekawe, jak bezpośrednia konfrontacja między nimi :). A to właśnie oferuje nam gra Ignacego Trzewiczka – Osadnicy: Narodziny Imperium.
O:NI to gra karciana, w której na przestrzeni pięciu rund będziemy budować potęgę swojej frakcji – inwestować w coraz to nowe budowle, które otworzą przed nami nowe możliwości: zwiększą zdolności produkcyjne, rozwiną stałe bonusy lub pozwolą na uruchomienie akcji specjalnych (kosztownych, ale odpowiednio mocniejszych). Kołderka jest krótka, zasobów zwykle mniej niż potrzebujemy (a i tak na koniec każdej rundy niemal wszystkie przepadają), a każda pomyłka dużo kosztuje. Komu uda się stworzyć silniczek zapewniający większy dopływ punktów zwycięstwa – wygrywa.
Dla fanów gier cywilizacyjnych to prawdziwa gratka: nie tylko ze względu na angażującą mechanikę, ale również cieszącą oko grafikę oraz – co najistotniejsze – możliwość zobaczenia, co by się działo, gdyby Cesarstwo Rzymskie miało okazję zmierzyć się w bezpośrednim starciu kulturowym z Aztekami lub Egipcjanami ;).


W tytułowej Lutecji konkurujemy o względy imperatora Augusta aby stać się senatorem. Mamy na to kilka rund, a w każdej z nich próbujemy zdobyć karty postaci i/lub miejsc poprzez licytację, albo pozyskujemy sestercje, które posłużą nam do zakupu nowych kart. W ten sposób zdobywamy punkty zwycięstwa oraz kontrolę nad zasobami.
Przyszły rzymski senator musi jednak wykazać się przebiegłością, tak by pozyskiwane zasoby dzięki kartom działań mogły dać mu dochód w trakcie gry oraz punkty zwycięstwa na koniec. By to osiągnąć musi wykazać się podczas fazy licytacji, łapówki lub kupowania, czasem pomoże w tym szczęście, pieniądze, albo karta Legion (łapówka).
Lutecja jest świetną karcianką, pięknie zilustrowaną, gra się w nią znakomicie, a każda rozgrywka dostarcza dużo emocji i zabawy.
* * *
Od nas to tyle na dziś. A Wam jakie gry w tej tematyce przychodzą na myśl? Cesarstwo Rzymskie było już w styczniu tematem naszej Gry Dnia, ale liczymy, że wspólnymi siłami zbierzemy więcej pomysłów. Tradycyjnie prosimy o komentarze tutaj albo na naszej facebookowej grupie Na dzień doGRY, na doGRAnoc.